Wcale nie chodzi o dźwięk wydawany przez topiącego się, ale dobrze zmotywowanego szambonurka … Nie mam zamiaru też nawiązywać do ortograficznych gaf poprzedniego prezydenta, bo i tak dosyć “bulu i smutku” jest na tym świecie… To co znajdziecie poniżej, związane jest z najbardziej podstawową czynnością na tej ziemi, a mianowicie jedzeniem. I to jedzeniem niebylejakim, bo czadyjskim 😉

Pewnie niektórzy zastanawiają się, co w Czadzie stanowi podstawę żywienia. Tak jak w Polsce mimo wszystko w posiłkach znajdziemy prawie zawsze chleb… no i oczywiście ziemniaki 😉 tak w Czadzie znajdziecie bul (pisownia z francuskiego boule, czyt. bul, czasami jest po tym rzeczywiście lekki ból 😉

Czym jest boule?

Jest to potrawa ugotowana ze startych ziaren prosa, sorga lub ryżu w zależności od fantazji kucharki. Wrzuca się zmielone ziarna do garnka, gotuje w wodzie z solą. W miarę jak cały wywar gęstnieje dorzuca się ziaren. Dobrze wygotowany odsądza się, zostawiając płyn do późniejszego picia jako aperitif 😉

Następnie odsączoną część wsadza się do kalebasa (półsferyczne naczynie) i tam powoli wszystko zaczyna stygnąć. Boule jada się zawsze ciepły. Czadyjczycy mówią że boule musi być “vivante” czyli żyjący (ciepły) … nie jada się przecież martwego boula (zimny). A co do sposobu jedzenia to urywa się go po kawałku palcami prawej ręki i macza w sosie. Lewa ręka oczywiście służy do innej podstawowej czynności, bardziej jeszcze przyziemnej niż jedzenie 😀 Zazwyczaj przy takim jednym boulu siada kilka osób i każdy zjada tyle na ile się dopcha do naczynia 😉

Sam sos to inna sprawa. Jest kilka rodzajów. Począwszy od oleju, który niektórzy potrafią wypić jakby to była najzwyklejsza woda a skończywszy na substancji ciągnącej się i klejącej jakby to była zielona flegma – powiem tak… widok jest to nieziemski i jak na razie nie przeskoczyłem tego, że za każdym razem mnie zbiera sami wiecie na co…

Co do smaku … boule początkowo miał posmak jakbym przeżuwał plastikowe butelki z recyklingu… ale tak naprawdę jakos nie ma on smaku. Po prostu sos dodaje mu, jeżeli mozna tak powiedzieć, niezwykłej nutki a sam boule służy do zapchania żołądka.

Czy da się to jeść?

Jak jest człowiek głodny to wszystko da się zjeść … Kwestia tylko poziomu głodu ;)… Tutejsi ludzie traktują boule jako przysmak i w oczach zaczyna im się coś świecić na samo tylko słowo. Faktem jest, że chyba dla białego człowieka, z jego gustem smakowym, boule pozostanie w domenie smaku plastikowych butelek po recyklingu …

Zawsze oczywiście, po takich posiłkach na wioskach, pozostaje pytanie… Ja to wszystko będzie tolerował żołądek 😀